Bazą jest tutaj Wibo Trend Edition Retro Style numer 4; lakier ten jest dość odporny na codzienne użytkowanie, nie straszne mu długie kąpiele w wannie czy siłowanie się z amstaffem, a nawet jazda konna - łatwo nie odpryśnie, za to minimalnie ścierają się końcówki, ale nie jest to tak nieestetyczne, jak odpryski.
Jako top coat wystąpił Pierre Rene Top Flex - Glass Effect Transparent French numer 11, czyli klasyczny top coat z glassfeckami.
Manikiur zdecydowanie nieskomplikowany, prosty, łatwy - taki codzienny, jaki zazwyczaj mam w czasie podróży, bo łatwo poprawić, nie wymaga specjalnych warunków, a wiadomo, w podróży różnie z tym bywa ;)
Fajnie wygląda z tymi flejksami od Pierre Rene:) Sama kilka razy chciałam je kupić, ale ciągle zdrowy rozsądek wygrywał mówiąc mi, że przecież mam flejksy od My secret!:P
OdpowiedzUsuńCudowny efekt osiagnelas! ;) Buziaki, zapraszam w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor i fajnie wygląda z flejksami :) W ogóle ostatnio polubiłam pomarańcz na paznokciach, a kiedyś zarzekałam się, że nigdy nie będę go nosić...:P
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają razem :D
OdpowiedzUsuńfajny duet:)
OdpowiedzUsuńPiękny pomarańcz :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, gdzie zakupiłaś lakier z flejksami?:)
OdpowiedzUsuń