31 grudnia 2011

#111 Miss Selene - nr 219

Nietrudno zorientować się, że ostatnio stawiam na jednokolorowe malowanie na intensywne kolory.
Dziś tym kolorem jest 219 marki Miss Selene mini.

Lakier ma bardzo intensywny kolor chłodnego różu. Bardzo sympatyczne, żelkowe wykończenie, łatwa aplikacja, 2 warstwy do pełnego krycia. Nie mam mu nic do zarzucenia, a przy tej cenie uważam te lakiery za rewelację.
To póki co ostatni swatch tych lakierów, musiałam wypróbować wszystkie od razu :)






Jednocześnie wszystkim odwiedzającym chciałabym życzyć z okazji nadchodzącego 2012 roku: wytrwałości 
w dążeniu do celów, siły, spokoju, pogody ducha, dużo uśmiechu, spełnienia marzeń.. i udanej zabawy sylwestrowej! 
Pozdrawiam gorąco,


Little - XXS

30 grudnia 2011

#110 - Miss Selene - nr 140

W roli głównej dziś występuje lakier mini Miss Selene numer 140.
Kolor określiłabym jako krabowy.

Zaraz po malowaniu dotykałam klawiatury telefonu, stąd starcia po środku płytki na dole.
Lubię takie energetyczne kolory na zimno, jakie obecnie panuje, tak jak kubek kakao czy cieplejsze perfumy :)




28 grudnia 2011

#109 Koralik, czyli Miss Selene - 214


Bohaterem dzisiejszego posta będzie lakier Miss Selene, kolor 214.
Kolorem przypomina koral, ciężko to uchwycić na zdjęciach.
Co ciekawe, mąż podczas śniadaniowych zakupów wypatrzył gdzieś te lakiery i kupił 4 sztuki, po 2,50zł :) Mając na uwadze to, że liczba moich lakierów dobija 2setek podziwiam jego odwagę :) Bardzo miły gest.
Myślę, że te lakiery wszyscy znają, pojemność 5ml, trwałość całkiem dobra, kryje przy 2 warstwach. 



27 grudnia 2011

#108 Vipera - 221

Święta, święta.. i po świętach.
Prezentami pochwalę się może przy innej okazji, dziś przedstawiam lakier, który dostałam.
Vipera EverLasting nr 221. Ma cudowny ciężki, do opisania kolor. Przypomina mi nieco fluorescencyjne zakreślacze biurowe ;) Moim zdaniem uroczy!
  A jak Wam się podoba? 




24 grudnia 2011

#107 Wesołych Świąt !




Niech Święta Bożego Narodzenia upłyną Wam w szczęściu, radości i poczuciu bliskości !
 

21 grudnia 2011

#106 Tag - Lakieromaniaczki

 Zostałam nominowana przez Lidzię007 oraz Paulę do wzięcia udziału w zabawie Lakieromaniaczek.
 Bardzo dziękuję :)

1. Ulubiona marka lakierów.
Raczej nie mam ulubionej, kupuję lakiery ze względu na kolor, a nie markę, choć moja kolekcja liczy najwięcej lakierów z Essence.

2. Lakiery brokatowe czy kremowe?
Kremowe

3. OPI,China Glaze czy Essie?
Essie

4. Jak często zmieniasz kolor lakieru do paznokci?
Kilka razy w jednym tygodniu, 3 dni dla jednego koloru to maksimum.

5. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Róż, łosoś, nudziaki

6. Ciemne czy jasne pazurki?
Jasne

7. Co masz aktualnie na paznokciach?
Orly - Flirty

8. Czy lubisz matowe wykończenie?
Tak

9. Czy jesteś fanką frenchu?
Nie, kiedyś gdy był nowością uwielbiałam go robić. Teraz mi się nie podoba.

10. Ulubiony zimowy kolor?
Kolor lakieru dobieram według własnego widzi-mi-się, nie trendów, czy pory roku. Im gorsza pogoda na zewnątrz tym bardziej energetyczny kolor na paznokciach :)

11. Za lakierami jakiej marki szczególnie nie przepadasz?
Nie skreślam żadnej marki, uważam, że każda marka ma lepsze i gorsze produkty

12. Czy używasz lakieru nawierzchniowego? Jaki jest Twój ulubiony?
Są dwa: Rimmel Pro Super Wear Ultra Shine Topcoat i Inglot Matte (nr 16)

13. Jakiego koloru lakieru nigdy (lub prawie nigdy) nie nosisz?
Wiśniowego - kojarzy mi się ze straszymi kobietami

14. Czy używasz preparatów podkładowych? Jakie sprawdziły się najlepiej?
Tak, lubię Sally Hansen Nailgrowth Miracle

15. Ulubione wykończenie lakieru?
Kremowe

16. Wzorki czy prosty, monochromatyczny manicure?
lubię zarówno wzorki jak i prosty mani

17. Czy lubisz pękające lakiery (kraki ;) )?
nie, choć kupiłam chyba 4, to jakoś wyjątkowo szybk mi przeszło

18. Jakie lakiery znajdują się aktualnie na Twojej wishliście?
Nie szukam jakoś specjalnie lalierów, którę chcę mieć, kupuję pod wpływem impulsu.

19. Jaki lakier kupiłaś ostatnio?
Hmmmmm.... to chyba był Joko - Marylin Monroe Pink

20. Lubisz dostawać lakiery w prezencie, czy kupować je sama?
Lubię zarówno kupować, jak i dostawać, ale raczej nikt się nie waży kupować mi lakierów mająć na uwadze że mam ich 198sztuk.

21. Kiedy zaczęłaś malować paznokcie?
W podstawówce, to była 3 klasa, moja mama miała pierwszy french, a ja chodziłam z nią do kosmetyczki na te wszystkie zabiegi i wtedy miałam też pierwszy wzorek, pamiętam - na bananowym lakierze psie czarne łapki :)


Do zabawy zapraszam wszystkie blogerki, które mają ochotę :)




15 grudnia 2011

#105 Śnieżynki + MAC Lovelorn

Przedstawiam Wam moje pazurki, czyli Joko Marylin Monroe Pink + stempelki.



A poza tym, chciałam Wam przedstawić pomadkę MAC Lovelorn, której używam od około pół roku.


Pomadka ma wykończenie lustre, czyli jest lekko transparentna. Ma kolor intensywnego różu.
Co do trwałości - muszę powiedzieć, że bez fajerwerków - wytrzymuje tyle, ile inne pomadki. Mistyczne właściwości MACa zostało jak dla mnie odkryte - szału nie ma..
Kosztowała 78zł w krakowskim MACu.

14 grudnia 2011

#104 Beauty Blender VS. Cosmopolitan Blend Perfection Sponge RECENZJA

W związku z Waszym zainteresowaniem porównania Beauty Blendera do Cosmopolitam Blend Perfection Sponge umieszczam własną subiektywną recencję :)




Recenzji porównawczych tych dwóch gąbek jest już sporo w internecie, także po polskiej stronie łączy. Zdania są różne.




Pierwszą gąbką, którą kupiłam był BB i było to jakiś miesiąc temu.
Nie ukrywam, że silna promocja tejże magicznej gąbeczki zrobiła na mnie wrażenie, a skoro wszyscy tak chwalą, to ja też chciałam koniecznie spróbować.
Krótko po tym kupiłam także Cosmo BPS, dla porównania, bo cena była atrakcyjna, stanowiła mniej niż połowę ceny BB.

Przede wszystkim zacznę od tego, że od lat dobrze radziłam sobie z nakładaniem podkładu palcami, jakiś czas temu próbowałam także pędzlem, ale lepszych efektów nie było, a więcej roboty, więc pędzel odpuściłam.

Muszę przyznać, że wbrew obiegowej opinii żadne jajeczko nie zjada podkładu - nie wciąga go w siebie, a na codzień używam bardzo płynnego podkładu Shiseido.
Mam porówanie z gąbkami do makijażu dostępnymi w drogeriach - jajeczko zachowuje się zupełnie inaczej, ma zupełnie inną konsystencję i zupełnie inaczej nakłada się nim podkład niż taką gąbką. Jajeczko daje efekt równomiernie rozłożonego podkładu, coś jak właśnie airbrush, nie sposób nałożyć nim zbyt dużo podkładu.

Czym różni się BB od Cosmo ?
Jedyną różnicę widzę w strukturze jajeczek - BB jest miękki, bardzo sprężysty i gąbczasty, taki "puszysty", natomiast Cosmo jest bardziej zbite, mniej nabite powietrzem.
Poza tym - oczywiście cena.




Jak to wpływa na skuteczność?
A no.. nijak!
Podkład nałożony jednym i drugim jajkiem wygląda identycznie, nie różni się absolutnie niczym, efekty są takie same.

Wpływ różnic na użytkowanie
Różnicę w strukturze widać wyłącznie przy myciu jajeczek - BB zasysa podkład, bardzo ciężko go domyć, po miesiecznym używaniu nabiera już trwałych nie spieralnych kolorów, poza tym BB wypłukuje różowy kolor w ciepłej wodzie.
Cosmo natomiast domywa się do czysta, a poza tym nie traci barwy.
Zasadniczo to czy się jajko domywa, czy nie - wydawałoby się jest bez różnicy, jednak ma to znaczenie, bo... szorując do czysta BB wiele osób go uszkadza, nie ominęło to także mnie i to już w pierwszym tygodniu. Obecnie ma już kilka uszkodzeń, to największe prezentuję na zdjęciu.



Warto również wiedzieć, że BB nie jest pierwszym jajkiem. Mimo tego, że jego promocja jest bardzo silna a cena wysoka wcale nie jest to jedyny oryginalny produkt, a reszta, to podróbki.. posłuchajcie same: klik.

Jaka jest moja ocena?
Osobiście uważam, że jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać? Zwłaszcza, że kupując jajeczko Cosmo nie kupujemy podróbki!
Cena w tej sytuacji jest spowodowana wyłącznie marketingiem, niczym więcej. Zatem jeśli mam Wam coś polecić, to śmiało możecie kupić Cosmo-jajo i cieszyć się efektami :)

Mam nadzieję, że moja przydługa recenzja na coś Wam się przyda.
 Pozdrawiam :)

12 grudnia 2011

#103 Zakupy, promocje. . .

Dziś post będzie zmiksowany, o wszystkim i o niczym :)

Najpierw pokażę Wam moje ostatnie zakupy: 

 
  • Herbapol - Liść pokrzywy  - opisywać nie trzeba, piję regularnie, staram się codziennie 
  • Biovax L'Biotica - dwufazowa odżywka bez spłukiwania do włosów słabych ze skłonnością do wypadania,   wg. producenta: zawiera panthenol, jedwab, aloe vera. Efekt na włosach: mocne zdrowe włosy, mniejsza    skłonność do wypadania, intensywne nawilżenie i wygładzenie włosów, jedwabisty połysk 
  • Biovax L'Biotica -Jedwab w płynie 


I co istotne  - obydwa produkty kupiłam w promocji, w Super Pharm, cena jedwabiu to 4,99zł z 12,99zł a odżywki 12,99zł !
  Jeśli któraś z Was chciała coś kupić z Biovaxu to polecam Super Pharm, teraz są zniżki na większość produktów Biovaxu.
Ponadto - Merz Special obecnie mają przeceniony z 50,99zł na 36,99zł!

  • Oleofarm - Wiesiołek OleoVitum - kupiony w sklepie ze zdrową żywnością, poj. 100ml za 34,20zł ...tam niestety promocji nie ma :(    Ostatnio przesżłam kurację tranem w kapsułkach, teraz zamierzam spróbować oleju z wiesiołka
I ostatni zakup, mój rodzyneczek, czyli:
  • Bomb Cosmetics - Springtime. Świeca zapachowa z naturalnymi olejkami z geranium i róży. Ma bardzo przyjemny zapach, zgodnie z obietnicą producenta ma się palić 45-50godzin. Zapłaciłam aż 22,90zł w sklepie Laoli, ale uważam, że jeśli będzie się paliła te 45-50godzin to cena wyjdzie porównywalnie do AirWick, czy Brise, które palą się max. 30godzin. 




Chciałybyście przeczytać recenzję któregoś produktu ?
I jeszcze jedno pytanie: 
Czy interesuje Was szczegółowa recenzja + porównanie tych oto produktów ?

10 grudnia 2011

#102 Nie dajmy się okradać - czyli zakupy z głową...



Mój blog to raczej nie jest miejsce na przemyślenia, choć mam ich wiele i mogłabym pisać godzinami, ale dziś chciałam poruszyć pewną kwestię...
Zakupy w internecie mają z założenia tę zaletę, że są tańsze od tych "na żywo", nawet z wliczeniem kosztów przesyłki. E-bay, Allegro, drogerie internetowe mają być źródłem tego, co na naszym rynku jest niedostępne, a ktoś to jednak importuje na niewielką skalę.
Każdej z nas zdarza się kupić markowy produkt taniej, bo ktoś pomija koszty najmu lokalu, obsługi itp - więc sprzedaje markowe produkty taniej niż np. w Douglasie.. Zdarza się też, że interesujący nas produkt komuś nie przypadł do gustu więc my możemy go nabyć w atrakcyjnej cenie z niewielkim ubytkiem, są też podróbki - wiadomo...
Jakże podniosło mi się cisnienie, kiedy zobaczyłam ceny... niesłychane.
Mam tu na myśli konkretnie kosmetyki marki NYX, Sleek - takie, które za granicą są czymś w rodzaju naszego Bell, Joko czy innych.
Na blogach, vlogach polskich autorek nadal trwa boom na kosmetyki tych marek, bo można je było do niedawna kupić za grosze, a mimo wszystko jakość przyzwoita...
Sama kupowałam kosmetyki NYX poprzez Allegro.
Niesłychane, jak ludzie żerują na popycie!
Paletki 10 cieni, które osobiście kupowałam po 25zł dziś ze względu na podaż są po 40zł!!
Paletka Nude On Nude, którą ja kupiłam za 79,00zł ( i jeszcze się zastanawiałam, czy to nie zbyt dużo) dziś kosztuje dokładnie 150! (słownie: sto pięćdziesiąt złotych)
Baza pod cienie NYX obecnie kosztuje 26zł, a Artdeco... 19,90zł. Gdzie tu logika?!
To są oczywiscie takie sztandarowe przykłady, bo wymieniać mogłabym długo.
Ceny można też oczywiscie porównać ze stroną domową NYX Cosmetics, lub drogerii Beauty Joint.

Nie dajmy się okradać na allegro, w drogeriach internetowych - taniej wyniesie zamówienie z zagranicznych stron, a jeszcze lepiej, gdy na przesyłkę złoży się kilka osób, koleżanka,siostra, mama...

 Ufff... musiałam to napisać, naprawdę żenujące jest to, że miało być taniej, a wyszło tak, że przepłacamy 100% albo i więcej tylko dlatego, że ludzie są pazerni, żądając za średniopółkowy produkt tyle, co za kosmetyki z wysokiej półki

#101 Joko - Marylin Monroe Pink

Wszystkim bardzo dziękuję za mile słowa w komentarzach pod poprzednim postem :)

Ostatnio nabyłam 2 lakiery Joko, z którymi wcześniej nie miałam styczności. Kupiłam Marylin Monroe Pink i Rosemary's Dream z serii Hollywood Collection.
Dziś pokażę Wam Marylin Monroe Pink.
Jest to różowy dość intensywny kolor, ale nie jaskrawy jak np. Essence Ultimate Pink. Lakier ładnie kryje przy jednej warstwie, ja jednak mam na paznokciach dwie. Dość dobrze się trzyma i nie odpryskuje, ale ścierają się końcówki - już drugiego dnia.
Cena w małej drogerii w moim mieście była chyba zawyżona, bo zapłaciłam 14zł za sztukę...
Ale kolor mi się podoba, dlatego kupiłam :)


7 grudnia 2011

#100 O czym jest setny post?


Na blogu powstało równe 100 postów, wielka liczba, nie ukrywam, że Wasza obecność daje mi siły i chęci, by robić to dalej :)
Dlatego chciałam Wam serdecznie podziękować za obecność, za Wasze komentarze -zarówno te pochlebne jak i krytyczne - każdy jest dla mnie ważny.

Dziś z okazji setnego posta - skoro już trochę się znamy chciałam się przedstawić.. i pokazać.

Naprawdę noszę rozmiar XXS, który w większości sklepów mimo wszystko jest za duży.
Dziś mam dokładnie 24,5 roku, jestem blondynką z naturalnie kręconymi włosami.
Ponadto mam niebieskie oczy które w krytycznych chwilach nabierają szarego odcienia.
Oprócz malowania paznokci i makijażu moimi pasjami jest jazda konna, szczególnie horse rally, ale  kręcą mnie także konie mechaniczne - stąd także street racing.

A teraz czas na zdjęcia: 




To wszystko,

 pozdrawiam :)

1 grudnia 2011

#99 Beauty Blender, czyli różowe jajko

Pod wpływem silnej promocji i jakże pozytywnych ocen tegoż wytworu skusiłam się na zakup wszystkim znanego różowego jajeczka Beauty Blender.
Razem z przesyłką zapłaciłam 85zł. Nawiasem mówiąc, mój podkład Shiseido kosztuje 125zł, więc jajeczko do najtańszych nie należy.
Teraz przystąpię do subiektywnej oceny...
Do tej pory używałam do makijażu palców lub gąbeczki Shiseido. I z przykrością stwierdzam, że efekt wcale nie był gorszy od tego uzyskanego BeautyBlenderem.
Wśród tych wszystkich "ochów" i "achów" ja niestety nie ulegam fali zachwytu..
Jeżeli ktoś ma problem z równomiernym nałożeniem podkładu, to faktycznie jest to bardzo dobre rozwiązanie, ale jeśli ktoś ma już wprawę i nie robi sobie na twarzy maski czy też różnokolorowych placków, to BeautyBlender nie jest niezbędny. Drugiego z pewnością nie kupię, nie za tą cenę.

wilgotny BB
suchy BB

29 listopada 2011

#98 Listopadowe Denko




Mamy już końcówkę listopada, zatem sądzę, że to dobry czas na denkową publikację :)
Przyznam, że projekt denko uważam za wspaniały pomysł. Dotychczas zalegające gdzieś napoczęte i nie skończone kosmetyki lądowały gdzieś na dnie koszyka i czekały na upływ terminu ważności, a wtedy mogłam je ze spokojnym sumieniem wyrzucić. Teraz staram się zużywać produkty do końca, mobilizuje mnie fakt, że pod koniec miesiąca zrobię zdjęcie i będę miała satysfakcję, że tyle już zużyłam. Wasze komentarze działają podobnie - motywują mnie do dalszej walki :) Dziękuję Wam.

A teraz czas na zdjęcia:


1. Perfecta, Peeling pomarańczowo-waniliowy. - Peelingi z tej serii (obecnie zużywam kokos+czekolada) uważam za fenomen na polskim rynku, tani cukrowy peeling o świetnym zapachu, jednak po jego użyciu myję dokładnie ciało, bo "nawilżenie" wynikające z jego użycia to czysta chemia.. aczkolwiek właściwości peelingujące oceniam na 5.

2. Dove antyperspirant którego używam regularnie, nie znalazłam dotychczas lepszego.

3.  Ziaja - mydło pod prysznic, to już kolejne z Ziaji, wypróbowałam już wszystkie, uważam że są bardzo wydajne, tanie i nie mam im nic do zarzucenia.

4. Delia, Jedwab do ciała - faktycznie, nadaje skórze niespotykaną gładkość, aczkolwiek mam wrażenie, że to działanie silikonów.

5. Alterra, żel pod prysznic. Cudowny, nieziemski jagodowo-waniliowy zapach. Aż miło było go zużywać.

6. Sensique, zmywacz do paznokci. Miał pachnieć melonem - śmierdział zmywaczem, poza tym bez zarzutu, lakier zmywał, jak każdy



7. Goldwell, krem stylizujący do loków, z serii Sign. Miniaturka 20ml, muszę kupić pełnowymiarowy produkt - sprawił się świetnie.

8. Oriflame, maseczka do włosów. Miała dodawać objętości.. nie robiła nic.

9. Nivea, balsam podkreślający loki, używam nieustannie od jakichś 3 lat, uważam, że jest tani i dobry

10. Taft, pianka do włosów. Miała nadawać objętości - nie zauważyłam, ale uważam, że pianki tej firmy dobrze utrwalają fryzurę, więc niech będzie

11. Balea, pianka do włosów zakupiona w niemieckim DM, była tania, a dobrze utrwala fryzurę, więc jeśli ktoś ma dostęp - polecam


To tyle. Mam nadzieję, że grudniowe denko będzie bardziej obfite :)
A ile kosmetyków Wy dałyście radę wykończyć w listopadzie?


P.S - uruchomiłam zakładkę WYPRZEDAŻ - może kogoś coś zainteresuje

25 listopada 2011

#97 Catrice - New York + tweedowy szaliczek

Bohaterem dzisiejszego posta będzie tweedowy szaliczek.
Szaliczka tak naprawdę nie ma, jest za to wzorek który właśnie z nim mi się kojarzy:


Za bazę służy tutaj Catrice - C04, New York z LE Big City Life dostępnej aktualnie w Naturach. Kolekcja ma jeszcze 3 inne odcienie, aczkolwiek najbardziej spodobał mi się żółty (bodajże London), który nie krył prawie wcale.. ot taka moja dygresja.
W każdym bądź razie, poza Catrice jest tu jeszcze jasny błękit Sensique - Sea Breeze i śliwkowy Miss Sporty nr 313.
Taki właśnie skład ma ów tweedowy szaliczek.

Catrice New York



  
sam Catrice - New York